Miłością do myszek zaraził naszą rodzinę ponad 20 lat temu, mój syn. Kiedy miał półtora roku, dostał w prezencie pluszową myszkę, którą zgodnie z dziecięcą logiką nazwał Pipi. Stała się dla niego bardzo ważna, dostała ubranka na zimę i na lato, podróżowała z nami po całym świecie i mieszka z nami do tej pory. Dzięki tej pierwszej przyjaźni, mój syn od lat przedszkolnych zbiera różnego rodzaju myszki. Mieszkają z nami myszy pluszowe, drewniane, porcelanowe, metalowe, a nawet takie z liści i sznurka, przywiezione z zupełnie egzotycznych miejsc.
Mając w pamięci tę historię, kiedy jesienią zeszłego roku podczas spaceru zobaczyłam na wystawie pasmanterii zrobione z włóczki stworki, postanowiłam „odkopać” swoje druty i wydziergać zupełnie wyjątkową myszkę dla mojego dorosłego już syna – i od tego się zaczęło. Stwierdziłam, że nie mogę rozstać się z drutami. Kiedy kończę jedną zabawkę, już myślę o następnej, a fantazja i podpowiedzi bliskich wciąż każą mi podejmować nowe wyzwania.
- Kimi
- Marley
- Anita
- Sky
- Amelia
- Hultaj
- Melisa
- Aniela
- Ogryzek
- joey
- Olli
- Helenka
- Tymon
- Bryzia
- Zefirek
- Julian
- Tolek
- Oliwka
- Kazimierz
- Misaki
- Hina
- Szarusia
- Niezapominajka
- Myszelina
- Lazurek
- Lilka
- Hortensja
- Cytrynka
- Mandarynka
- Blue
- Mysia
- Krysia
- Irek
- Marian
- Edwin i Olaf
- Maja
- Mariusz